J 3, 14-21 Jezus powiedział do Nikodema: «Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak trzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby jego uczynki nie zostały ujawnione. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki zostały dokonane w Bogu».
Jeżeli Boga nie ma w życiu - jak pisał Fiodor Dostojewski - wszystko jest dozwolone. Doskonale ukazuje to pierwsze czytanie, kiedy brak wiary powoduje chaos i wielki nieład wśród mieszkańców Jerozolimy. Tak łatwo pobłądzić w życiu kiedy nie ma w nim światła. Ale jak pokazuje historia Nikodema z Ewangelii, każdy może wrócić z niejednej życiowej ciemności - bo Bóg nikogo nie odrzuca, nie przekreśla i nie męczy się przebaczaniem. Nikodem pokazuje nam, że pierwszy krok należy do człowieka, którego Pan Bóg zawsze zaprasza do budowania relacji.
